Chata bojkowska

Potoczna wiedza na temat Bojków jest we współczesnej Polsce znikoma. Poza stosunkowo wąskim gronem etnologów, nielicznymi językoznawcami, historykami czy pasjonatami Bieszczadów, termin „Bojko”, „Bojkowie” najbardziej chyba znany jest mieszkańcom Gliwic, w których jedna z dzielnic nosi właśnie nazwę „Bojków”. Wpisując hasło „Bojko” do najpopularniejszej przeglądarki internetowej, przekonamy się, że poza gliwickim Bojkowem, większość wyników w języku polskim dotyczyć będzie osób noszących nazwisko „Bojko”. Według portalu moikrewni.pl aktualnie mieszka w Polsce prawie 2,5 tys. osób noszących takie nazwisko. Warto przypomnieć także o postaciach historycznych, z najbardziej znanym chyba Jakubem Bojką, działaczem ludowym z przełomu wieku XIX i XX.

Stwierdzenie, że o Bojkach wiemy niewiele nabiera jeszcze bardziej wyrazistych kształtów, gdy zestawimy je z pytaniem co wiemy o sąsiadujących z Bojkami grupach etnicznych: Łemkach (w tym przypadku owo „sąsiedztwo” ma dziś wymiar symboliczny), czy Hucułach? Łemkowie to grupa, którą państwo polskie uznaje za mniejszość etniczną, dane na temat liczebności tej społeczności pojawiają się przy okazji kolejnych spisów powszechnych, istnieją prężne organizacje łemkowskie, odbywają się „Łemkowskie Watry” itd. O Hucułach zaś, najbardziej rozpoznawalnej grupie ukraińskich górali, trwale będzie przypominał nam nieśmiertelny Stanisław Vincenz. Czym zatem w takim kontekście, jeśli w ogóle, miałby być dzisiaj „bojkowski renesans” w Polsce?

Słowo „renesans” sugerowałoby, że mamy do czynienia z „odradzaniem” zjawiska określonego przymiotnikiem „bojkowski”. A więc, że ów bojkowski fenomen istniał już wcześniej. Czy tak w istocie było? Spróbujmy naszkicować ów historyczny kontekst. Tak postawiony problem prowadzi nas do wydarzeń dziejących się na przestrzeni wieku XIX. To wówczas bowiem uformowały się podstawowe opinie nie tylko na temat tego kim są Bojkowie, ale szerzej – to wtedy zdobył swoją pozycję głęboko dziś zakorzeniony pogląd, że struktura społeczna składa się z grup, które można wyodrębnić pod względem etnicznym. Sprawa narodowości, pochodzenia etnicznego, w połączeniu z rodzącą się równolegle nowoczesną legitymizacją władzy, opierającą się teraz nie na „boskim nadaniu”, ale na „narodzie”, doprowadziła do powstania i ugruntowania się ideologii nacjonalistycznych – w różnych jej odcieniach. Ich istotą było, niezależnie od nadawanej im formuły etnicznej lub terytorialnej (państwowej) powszechne uznanie doktryny suwerenności narodu. Pod tym kątem zaczęto więc również badać zjawiska o charakterze zupełnie nie przystającym do sfery politycznej, a mianowicie zjawiska kulturowe w węższym znaczeniu tego słowa. Dodać przy tym należy, że żadna ze stworzonych na przestrzeni wieku XIX i XX koncepcji nie omijała przyporządkowania Bojków do szerszych kategorii, najczęściej lokując ich wśród „górali ruskich” (ukraińskich).

Bardziej neutralne światopoglądowo (choć należy pamiętać o zastrzeżeniach jakie formułują wobec kolonialnych korzeni etnografii współcześni etnolodzy) wydawały się same opisy obyczajów, wierzeń, strojów, architektury, a nawet, choć być może w najmniejszym stopniu, oryginalności języka używanego przez ludzi określanych mianem Bojków. Jednak i tu na podstawie nierzadko dość subtelnych różnic, rozdzielano mieszkańców wsi, których dzieliła często szerokość górskiej rzeki. Tak oto po prawej stronie Osławy żyć mieli Bojkowie, a po lewej już Łemkowie, oto strzelistość formy architektonicznej, stawała się z istoty swej „łemkowska”, a przysadzistość „bojkowska” itd.

Nie brnąc jednak i w ten wątek (z którego wynikałoby zaledwie tyle, że Autor tych słów stara się zdystansować od ideologii) należałoby wszelako przypomnieć o kilku kwestiach. Po pierwsze – zainteresowanie Bojkami zaowocowało w okresie przed wybuchem II wojny światowej pojawieniem się całej masy publikacji dotyczącej ludności bojkowskiej. Po wtóre – doszło do utworzenia zaczątków infrastruktury kulturalnej w postaci np. towarzystwa „Bojkiwszczyna” i muzeum o tej samej nazwie (1927 r.), czy wychodzącego w Samborze periodyku „Litopys Bojkiwszczyny” (1931–1939). Na marginesie warto dodać, że na obszarze określanym terminem „Bojkowszczyzna”, pomimo rywalizacji politycznej prowadzonej tu przed 1939 r. przez narodowe organizacje ukraińskie i władze polskie, nie doszło do wykreowania podobnej sytuacji, która miała miejsce np. na Łemkowszczyźnie – mam tu na myśli brak jakiejś widocznej formy, w której manifestowałaby się odrębność, czy regionalizm bojkowski o orientacji nieukraińskiej.

Rok 1939 rozpoczął proces dezintegracji Bojkowszczyny. Początkowo niemal cały jej obszar włączony został do Związku Radzieckiego. W latach 1941–1944 Bojkowszczyzna znalazła się pod okupacją niemiecką. Ostatecznie, w wyniku ustaleń tzw. Wielkich Mocarstw, obszar ten został rozdzielony na dwie części – mniejsza weszła w skład państwa polskiego, większa ponownie w skład Związku Radzieckiego. Mieszkańcy północno-zachodniej części Bojkowszczyzny zostali wysiedleni w latach 1944–1947 bądź to na wschód, do ZSRR, bądź w ramach akcji „Wisła” na polskie tzw. Ziemie Odzyskane. W 1951 r. w wyniku umowy między Polską i Związkiem Radzieckim do Polski na powrót włączono kilkanaście bojkowskich miejscowości z Ustrzykami Dolnymi na czele (które pod władzą radziecką zdążono już przemianować na Szewczenkowe).

Wysiedlenie większości ludności zamieszkującej Bieszczady, nowe osadnictwo, które się tu pojawiło na skutek celowej polityki władz państwowych, marginalność – przy całej ich malowniczości – Bieszczadów, zdominowanie dyskursu o tym regionie przez pryzmat konfliktu polsko-ukraińskiego (co wzmacniały tylko propagandowe obrazy w postaci filmu „Ogniomistrz Kaleń”, czy akcje upamiętniające śmierć gen. Karola Świerczewskiego pod Baligrodem itd.), stanowiły podstawowe przesłanki, które spowodowały, że o Bojkach w Polsce powojennej niemal zapomniano. Od czasu do czasu pojawiały się jednak jakieś elementy pamięci, m.in. w wydawanych w Polsce ukraińskich periodykach – „Naszym Słowie” czy „Ukraińskim Kalendarzu”, czasami na scenie festiwali kultury ukraińskiej pojawiał się „bojkowski taniec”, albo kapela bojkowska. Ogromną rolę w podtrzymywaniu pamięci o Bojkach odgrywał w tamtym okresie, założony w 1958 r. skansen – Muzeum Budownictwa Ludowego (a dziś Park Etnograficzny) w Sanoku. W połowie lat 70. ub. wieku o Bojkach przypominały również artykuły w czasopiśmie Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich pt. „Płaj”. Niezwykle istotnym wydarzeniem stała się publikacja na przestrzeni lat 1980–1991, opracowanego na podstawie przedwojennych badań terenowych Atlasu gwar bojkowskich.

O Bojkach nie zapomniały też, choć w specyficznej formie, władze komunistyczne zmieniając w 1977 r. nazwy kilkudziesięciu bieszczadzkich miejscowości, narzucając im nowe, spolszczone lub polskie. Z kolei, o konieczności oderwania „Łemków i Bojków od Ukraińców” (czyli wspierania dążeń separatystycznych w środowisku ukraińskim w Polsce) pisał w swej ekspertyzie, przygotowanej w połowie lat 80. XX w. dla Urzędu Wojewódzkiego we Legnicy, Edward Prus.

W połowie lat 80. zainteresowanie kulturą Bieszczadów, w połączeniu z zachodzącymi zmianami społecznymi, zaowocowały zwróceniem większej uwagi na niszczejące zabytki architektury cerkiewnej, popadające w ruinę cmentarze itd. W 1985 r. „[…] z inicjatywy ludzi, którym nie był obojętny los opuszczonej grecko-katolickiej cerkwi w Bystrem” powołano do życia Oddział Bieszczadzki Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Wśród założycieli Oddziału znaleźli się m.in. Zdzisław Kwasek, Jacek Kanik i Andrzej Stachyrak. W ramach działalności Towarzystwa ukazuje się do dnia dzisiejszego periodyk pt. „Bieszczad”, w którym bardzo często podejmowane są zagadnienia związane z przeszłością i kulturą Bojków.

Podobną działalnością zajmuje się również Stowarzyszenie Magurycz. Jego początki sięgają 1986 r., a pierwszą remontowaną nekropolią był greckokatolicki cmentarz w Berehach Górnych. Jak czytamy na stronie internetowej „Magurycza”: „Celem obozów-warsztatów (odbyło się ich 31!), organizowanych od 19 lat, jest ratowanie, inwentaryzacja i dokumentacja sztuki sepulkralnej, krzyży i kapliczek przydrożnych oraz wszelkich obiektów sztuki cerkiewnej pozostających bez opieki (chrzcielnice, krzyże ze zwieńczeń nie istniejących cerkwi, kostnice, kaplice, archiwalia) na terenach zamieszkiwanych pierwotnie głównie przez Bojków i Łemków, ale także Żydów, Polaków, Cyganów i Niemców”.

Jedną z pierwszych inicjatyw społecznych po 1989 r. ukierunkowanych na odrodzenie pamięci o lokalnej społeczności bojkowskiej, było powołanie do życia Towarzystwa Byłych Mieszkańców i Miłośników Wsi Tworylne. Jednym z inicjatorów tego przedsięwzięcia był Jan Olejnik, nauczyciel z IV Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy. Jednak poza wydaniem pocztówki-cegiełki z grafiką przedstawiającą nieistniejącą cerkiew w Tworylnem, spotkaniami organizacyjnymi i wyliczaniem tego towarzystwa wśród działających w Polsce stowarzyszeń ludności ukraińskiej, tak naprawdę niewiele więcej wiadomo na temat jego działalności. Nie odnalazłem go również na aktualnej liście Krajowego Rejestru Sądowego.

W 1990 r. członkowie Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich powołali do życia Towarzystwo Karpackie. Karpackość – jak stwierdził prezes towarzystwa Andrzej Wielocha – pojmuje się tu bardzo szeroko. Jednym z kierunków działalności było także zwrócenie się ku tradycji bojkowskiej. W 1992 r. w Domu Kultury w Lesku została zorganizowana sesja popularnonaukowa, z towarzyszącą jej prezentacją zdjęć Stanisława Krycińskiego. Rok później ukazał się monograficzny numer czasopisma „Płaj” poświęcony w całości Bojkom, ich historii i dziedzictwu kulturowemu. Z działalnością Towarzystwa Karpackiego powiązane jest również wydawnictwo „Rewasz”.

Kolejny etap w instytucjonalnym odkrywaniu bojkowskiej przeszłości Bieszczadów rozpoczął się na początku XXI w. Było to związane z włączaniem elementów kultury bojkowskiej do strategii promocyjnych lokalnych samorządów, powstaniem bojkowskiej Izby Regionalnej w Myczkowie oraz działalnością Związku Ukraińców w Polsce.

Najbardziej widoczne działania samorządowe dotyczą gminy Lutowiska. Powstało tu m.in. Eko-Muzeum (ścieżka edukacyjna) pn. „W krainie Bojków”. Od 2009 r. w leżącej na obszarze gminy miejscowości Zatwarnica odbywa się impreza plenerowa pn. „Kiermasz bojkowski”. Elementy bojkowskie widoczne są także w promocji gminy Baligród. M.in. w 2009 r. w ramach Jarmarku Baligrodzkiego odbył się tu III Międzynarodowy Przegląd Kapel Bojkowskich. Także władze Ustrzyk Dolnych zorganizowały podobne przedsięwzięcie – w 2001 r. odbyła się tu „Watra bojkowska”.

Fenomenem samym w sobie jest istniejąca w Myczkowie bojkowska Izba Muzealna, prowadzona przez Stanisława Drozda. Ten emerytowany nauczyciel oprócz zbierania eksponatów muzealnych, powołał do życia bojkowski zespół folklorystyczny, o którym Anna Tomczyk napisała tak: „Trzy pokolenia muzykalnych Bojków i ich potomków zebrał Stanisław Drozd – emerytowany nauczyciel z Myczkowa w Bieszczadach. Grają na oryginalnych instrumentach, a śpiewają stare bojkowskie pieśni. Są niepowtarzalni tak jak ich historia”.

Do bojkowskich tradycji odwołuje się dziś także Związek Ukraińców w Polsce. Od 2007 r. organizowane są letnie warsztaty etnograficzne m.in. w Bandrowie Narodowym. W lipcu 2010 r. odbyła się tu również pierwsza edycja festiwalu „Lato Bojkowskie”, której organizatorem był sanocki oddział Związku Ukraińców i Ustrzycki Dom Kultury.

Większość inicjatyw włączających elementy kultury bojkowskiej odbywa się w regionie bieszczadzkim. Warto jednak wspomnieć także o przedsięwzięciu, które doszło do skutku kilkaset kilometrów na północny-zachód od Bieszczadów – na terenie województwa zachodniopomorskiego. W roku 2008, nakładem Fundacji Wspomagania Wsi, ukazała się publikacja Pieśni z Rzepowa i Średniej Wsi, składająca się ze śpiewnika i płyty CD. Stanowi ona efekt inicjatywy dawnych mieszkańców Średniej Wsi, którzy w 1947 r. zostali przesiedleni do Rzepowa, w gminie Czaplinek.

Elementy tradycji bojkowskiej zostały w ostatnich latach wplecione do działalności komercyjnej. Nie brakuje pozycji książkowych, których publikacją, oprócz wspomnianego wydawnictwa Rewasz, zajmuje się także np. wydawnictwo Ruthenus. W Krakowie działa firma Perfekt specjalizująca się w projektowaniu i produkcji strojów ludowych. Oferuje ona do sprzedaży także stroje ludowe z Bojkowszczyzny.

Istotnym elementem związanym z ponownym zainteresowaniem się bojkowską kulturą są badania naukowe. Oprócz wspomnianej wcześniej sesji popularnonaukowej w Lesku, w marcu 2008 r. odbył się Festiwal Huculski im. Stanisława Vincenza w Krakowie. Pokłosiem festiwalu stała się książka Huculi, Bojkowie, Łemkowie – tradycja i współczesność. Stanisław Vincenz – po stronie dialogu. Wybór listów i fotografii. W październiku 2009 r. w Myczkowcach odbyła się sesja naukowa „Bojkowie – historia, kultura, tradycja”. Zorganizowano ją w Centrum Kultury Ekumenicznej w Ośrodku Wypoczynkowo-Rehabilitacyjnym Caritas. Od kilku lat odbywają się również międzynarodowe konferencje naukowe pt. Łemkowie-Bojkowie-Rusini. Pierwszą z serii tych konferencji zorganizowano z inicjatywy Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Kyczera”, wspartego przez Uniwersytet Zielonogórski. Obecnie merytoryczną i organizacyjną opiekę nad tym przedsięwzięciem sprawują Uniwersytet Zielonogórski, Akademia Pomorska w Słupsku oraz Uniwersytet im. Mateja Bela w Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. Do organizacji kolejnych edycji dopraszane są także inne instytucje i stowarzyszenia (np. Ukraińskie Towarzystwo Historyczne w Polsce).

Od roku akademickiego 2011/2012 w Katedrze Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocławskiego Jarosław Syrnyk prowadzi zajęcia fakultatywne „Bojkowie i Bojkowszczyzna”. W 2012 r. grupa studentów wrocławskiej etnologii zorganizowała kilkudniowy rekonesans pn. „Ekspedycja bojkowska”. Elementy wiedzy o Bojkach wplata do swoich zajęć również Tadeusz Baraniuk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na temat przeszłości Bojków nakręcono kilka filmów dokumentalnych. M.in. w 2004 r. w ośrodku TVP w Rzeszowie powstał film pt. „Bojkowie” w reżyserii oraz z udziałem poety i krajoznawcy Andrzeja Potockiego.

Jak zatem widać, o Bojkach we współczesnej Polsce mówi się i pisze stosunkowo więcej niż przez pierwsze powojenne półwiecze. Istnieją różnorodne inicjatywy na rzecz przywrócenia pamięci o dawnych mieszkańcach Bieszczadów. O Bojkach nie zapomina się również w Niemczech (tu głównie za sprawą Olgi Samborskiej), Czechach i Kanadzie. Te wszystkie inicjatywy stanowią jednak zaledwie ułamek tego, co dzieje się po wschodniej stronie granicy polsko-ukraińskiej, tam gdzie w kilku powiatach obłasti lwowskiej, zakarpackiej i iwanofrankowskiej społeczność bojkowska zachowała charakter zwarty. Działają tu liczne muzea bojkowskie oraz inne instytucje kultury kultywujące dziedzictwo Bojków. Bojkowskość jest naturalnym, choć nie nachalnym elementem lokalnego pejzażu. Agroturystyczne, czy gastronomiczne „bojkowskie chaty”, bankowe towarzystwo „Bojkiwszczyna”, działalność stowarzyszeń, aktywność takich osób jak Natalia Klasztorna, wszystko to sprawia, że można tu rzeczywiście mówić o bojkowskim renesansie. W Polsce renesans taki ma charakter symboliczny. Jest związany z poszukiwaniem lokalnej tożsamości przez mieszkańców Bieszczadów, co ciekawe często etnicznie nie związanych z tym regionem, a także z nostalgiczną pamięcią o swojej ziemi pielęgnowaną przez wysiedlonych stąd w 1947 r. Bojków i ich potomków.

Jarosław Syrnyk

O autorze